Czołem!
Razem z Szymonem cali i zdrowi wróciliśmy z dzikich ostępów Gór Skalistych, gdzie przez miesiąc obozowaliśmy pod gołym niebem, zdani na własne siły i tradycyjne, naturalne materiały (założenia wyprawy opisane są tutaj).
Czy wyprawa się udała? Jak najbardziej! Obozowaliśmy, polowaliśmy, łowiliśmy ryby, zapuszczaliśmy się z ciężkimi plecakami w głąb dziczy, wycofywaliśmy przed napierającym z coraz większą siłą żywiołem zimy, tropiliśmy kuguary (i one tropiły nas), wyliśmy do księżyca (i do słońca!) razem z wilkami, budowaliśmy szałasy i wędzarnie, mokliśmy w deszczu. Staliśmy się miejscową atrakcją i tematem plotek, gdzie niemal każdy mieszkaniec okolicznych (i jakże nielicznych!) chat, pustelni i maleńkiej osady słyszał o dwóch szalonych i dziwnie ubranych Polakach. Był deszcz, śnieg, upał i mróz. Były pot, krew i brud. Była krystalicznie czysta woda potoków, szum groźnej rzeki, dzicy mieszkańcy boru. Były niebezpieczeństwa (największe ze strony przewracających się bez żadnego ostrzeżenia drzew), były dwie, nierozłączne strony tego samego medalu: strach i odwaga. Było całe kilka lat wrażeń, emocji i przeżyć skondensowane do ledwie jednego miesiąca.
Jak sprawdzał się tradycyjny, stary sprzęt? Co zawiodło, co działało nad wyraz dobrze, co było zbędne, czego zabrakło? Jak to jest przez 30 dni spać na mrozie w wełnianych kocach? Czy da się obozować w deszczu w szałasie z naturalnych materiałów? Jak sobie radzić z wilgocią gdy pada przez dwa tygodnie bez przerwy? Czy ogień jest niezbędny? Jak to jest nie używać przez tak długi czas papieru toaletowego, nie brać prysznica, nie zmieniać skarpet czy bielizny? Czy czas się dłuży i nudzi, czy może każdy dzień to ciężka praca niedająca chwili wytchnienia?
Na te i inne pytania odpowiemy z czasem, w relacjach video (na kanale Szymona), postach tutaj na blogu i w końcu w książce, której publikacja zaplanowana jest na drugą połowę przyszłego roku. Na dziś kilka zdjęć z wyprawy.
Póki co mamy dla Was fotorelację obejmującą cały miesiąc leśnego obozowania.
Howgh!
A gdzie zdjęcia agregatu który zasilal przez miesiąc wszystkie urządzenia użyte do fotorelacji 😉
PolubieniePolubienie
Całość wygląda na niesamowitą przygodę, brawo za pomysł i odwagę w jego realizacji oraz powodzenia w aktualnej wyprawie:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba